Ostatnio natrafiłam na moje pamiętniki z czasu studiów. Nie mogłam się oprzeć, by ich ponownie nie przeczytać. W trakcie lektury uświadomiłam sobie, że nie czułam się wtedy tak samo jak dzisiaj. W tamtym czasie przytłaczały mnie zmagania z samotnością i wątpliwości w sferze wiary. Patrząc wstecz, mogę jednak wyraźnie zauważyć, że Bóg prowadził mnie ku czemuś lepszemu. Gdy zobaczyłam, jak delikatnie mną wtedy kierował, zrozumiałam, że to, co wydaje się dzisiaj przytłaczające, pewnego dnia stanie się fragmentem większej opowieści o Jego uzdrawiającej miłości.

Psalm 30 jest Psalmem radości, którego autor również patrzy wstecz ze zdumieniem i wdzięcznością na wielki proces Bożej odnowy—z choroby do uzdrowienia, z zagrożenia śmierci do życia, z poczucia Bożego sądu do cieszenia się Jego łaską, oraz z płaczu do radości (w. 4-5, 12).

Psalm przypisywany jest Dawidowi, któremu zawdzięczamy najbardziej bolesne lamentacje w Piśmie Świętym. Jednak król doświadczył również tak wspaniałej odnowy, że był w stanie wyznać: „Wieczorem bywa płacz, ale rankiem wesele” (w. 5). Pomimo wielu smutków, odkrył coś jeszcze większego: Bożą, uzdrowieńczą dłoń.

Jeśli dzisiaj doświadczasz bólu i potrzebujesz pokrzepienia, przypomnij sobie chwile z przeszłości, gdy Bóg prowadził cię do uzdrowienia. Módl się o wiarę, że dokona tego jeszcze raz.