Zrób pierwszy krok
Cierpliwie pracowaliśmy, by pomóc naszemu synowi w powrocie do zdrowia i dostosowaniu się do nowego życia i do rodziny. Traumy z wczesnego okresu pobytu w sierocińcu miały wpływ na niektóre jego negatywne zachowania. Mimo że traktowałam jego dawne przeżycia z ogromnym współczuciem, czułam, że z powodu jego zachowań emocjonalnie zaczynam się od niego dystansować. Zawstydzona, podzieliłam się moimi zmaganiami z terapeutką. Jej delikatna odpowiedź trafiła w sedno: „On potrzebuje, żebyś zrobiła pierwszy krok . . . żebyś pokazała mu, że jest wart miłości, zanim będzie w stanie się odpowiednio zachować”.
Jak mogłem tak powiedzieć?
„Faworyzowanie jednego z dzieci jest jednym z najważniejszych czynników w rywalizacji wśród rodzeństwa,”—powiedziała dr Barbara Howard, behawioralny pediatra rozwojowy. Dobrym tego przykładem jest starotestamentowa postać Józefa. Był on ulubieńcem swojego ojca, co wywołało złość u jego starszych braci (I Mojżeszowa 37:3-4). Sprzedali go więc kupcom podróżującym do Egiptu, udając, że został zabity przez dzikie zwierzę (37:12-36). Jego marzenia spełzły na niczym, a przyszłość rozpadła się.
Świętowanie wolności
Olaf Wiig, nowozelandzki fotoreporter, gdy został wypuszczony na wolność po porwaniu i trzynastodniowej niewoli jako zakładnik, z szerokim uśmiechem na twarzy oznajmił: „Czuję się teraz bardziej żywy niż dotychczas”.
Burzenie podziałów
Zbliżał się termin oddania artykułu. W mojej głowie kłębiły się jednak myśli o sprzeczce, w jaką wdałam się z mężem wcześniej tego ranka. Wpatrywałam się tępo w pulsujący kursor, a moje palce spoczywały na klawiaturze. On też nie ma racji, Panie.
Droga na skróty
Nancy, popijając herbatę, wyglądała przez okno, czekając na swoją przyjaciółkę, i wzdychała. Wiosenne deszcze i promienie słońca sprawiły, że pięknie utrzymane klomby lilii, floksów, irysów, a nawet pierwiosnków, pokryły się bujną gamą kolorów.
Sprzątanie domu
Niedawno zmieniłam wynajmowany przez siebie pokój. Zajęło mi to więcej czasu niż się spodziewałam, ponieważ nie chciałam po prostu przenieść swojego bałaganu w nowe miejsce. Nie chciałam, by moje nowe pomieszczenie było zagracone. Po wielu godzinach sprzątania i porządkowania, przed drzwiami domu pojawiły się torby do wyrzucenia, oddania lub utylizacji. Rezultatem mojej wyczerpującej pracy był piękny pokój. Byłam nim podekscytowana.
Czas by rozkwitnąć
Zeszłej wiosny postanowiłam wyciąć różany krzew z tyłu naszego domu. Od trzech lat naszego mieszkania w tym miejscu, krzew ten praktycznie nie rodził kwiatów, a jego nieładne, gołe gałęzie ponuro sterczały na wszystkie strony.
Wiara w akcji
Moja przyjaciółka jechała do sklepu spożywczego. Po drodze zauważyła idącą wzdłuż drogi kobietę i uznała, że powinna zawrócić i zaoferować jej podwiezienie. Gdy już wzięła ją do samochodu, dowiedziała się, że kobieta nie miała pieniędzy na autobus i szła w kierunku domu przez wiele kilometrów, w bardzo upalnym i parnym powietrzu. Poza tym była zmęczona po pracy od godziny czwartej rano.
Niedokończone prace
W dniu swojej śmierci wielki artysta, Michał Anioł Buonarotti, zostawił po sobie wiele niedokończonych dzieł. Cztery z jego rzeźb nie miały być ukończone już z zamierzenia. Brodaty Niewolnik, Niewolnik Atlas, Budzący się Niewolnik oraz Młody Niewolnik, to rzeźby robiące wrażenie niedokończonych, ale właśnie takiego efektu życzył sobie Michał Anioł. Artysta chciał pokazać, jak czuje się człowiek wiecznie zniewolony.
Modlitwa na pięć palców
Modlitwa to rozmowa z Bogiem, a nie jakaś formuła do odmawiania na głos. Czasami jednak należy użyć pewnej „metody”, aby nasz czas modlitwy odświeżyć. Możemy modlić się słowami Psalmów i innych fragmentów Biblii (np. modlitwy „Ojcze Nasz”) albo zawrzeć w modlitwie wywyższanie Boga, wyznawanie, dziękczynienie i składanie próśb. Ostatnio przeczytałam gdzieś o „Modlitwie na Pięć Palców” jako zbiorze wskazówek do modlenia się o innych:
Bardzo dobre
Są dni, w których wydaje się nam, że przewija się przez nie jakiś motyw przewodni. Podobny dzień miałam też ostatnio. Nasz pastor rozpoczął swe kazanie w oparciu o I Mojżeszową, poprzedzając je olśniewająco piękną prezentacją slajdów, przedstawiających rozkwitające kwiaty. Będąc już w domu i buszując po internecie, zauważyłam wiele postów z efektownymi zdjęciami kwiatów, zamieszczonych przez ludzi z naszego kościoła. Później poszłam na spacer do lasu, gdzie otoczyły mnie urokliwe, dzikie kwiaty—trójlistki, kaczeńce i dzikie irysy.
Nasycanie Słowem Bożym
Kiedy nasz syn Xavier był w wieku przedszkolnym, jako rodzina poszliśmy do Monterey Bay Aquarium, by oglądać żywe morskie stworzenia. Kiedy wchodziliśmy do budynku, wskazałam ręką na podwieszoną na suficie wielką rzeźbę. „Patrzcie, płetwal błękitny”.