Dziennik wdzięczności
Gdy uwierzyłam w Jezusa, duchowy opiekun zachęcił mnie, abym prowadziła dziennik wdzięczności. Był to mały notes, który nosiłam ze sobą wszędzie, gdzie się udałam. Czasami wpisywałam podziękowanie natychmiast. Innym razem robiłam to pod koniec tygodnia, podczas rozmyślania.
Święta w Ogrodach McPhersona
W Ogrodach McPhersona, w moim sąsiedztwie, zamieszkuje około 230 rodzin i pojedynczych osób. Wszyscy mają swoją życiową historię. Na dziesiątym piętrze mieszka starsza kobieta, której dzieci dorosły, wzięły ślub i wyprowadziły się. Teraz żyje samotnie. Kilka drzwi dalej znajduje się młoda para z dwójką dzieci—chłopcem i dziewczynką. Kilka pięter niżej zamieszkuje młody mężczyzna służący w wojsku. Bywał już w kościele; być może przyjdzie ponownie w czasie świąt. Spotkałam ich wszystkich podczas ostatniego Bożego Narodzenia, gdy nasz kościół kolędował w dzielnicy i dzielił się świąteczną radością.
Pomyśl zanim powiesz
Cheung, pod koniec wakacji w Japonii, denerwował się na swoją żonę, że nie sprawdziła adresu znanej restauracji, w której zaplanowali kolację tuż przed udaniem się na lotnisko i odlotem do domu. Byli już spóźnieni i musieli zrezygnować z posiłku. Sfrustrowany Cheung krytykował żonę za słabe planowanie.
Skrzydlate słońce
Starożytna gliniana pieczęć przez pięć lat pozostawała w zamknięciu w Jerozolimskim Instytucie Archeologii. Gdy została wykopana u podnóża południowej części muru jerozolimskiego starego miasta, pierwsze badanie nie ustaliło wartości obiektu, mającego niemal trzy tysiące lat. W końcu jednak pewien naukowiec uważnie zbadał litery na pieczęci i dokonał dużego odkrycia. Napis w starożytnym języku hebrajskim brzmiał: „Należy do Hiskiasza [syna] Achaza, króla Judei.”
Słowa Szymona
Refuge Rabindranath jest działaczem młodzieżowym na Sri Lance od ponad dziesięciu lat. Często rozmawia z młodzieżą do późna w nocy, bawiąc się z nimi, słuchając ich, udzielając im porad i nauczając. Praca z nimi sprawia mu przyjemność, choć czasami czuje się zniechęcony, gdy niektórzy obiecujący studenci odchodzą od wiary. Niekiedy czuje się trochę jak Szymon Piotr w Ew. Łukasza 5.
Dobiegnijmy do mety
Na olimpiadzie w Rio w 2016 roku, uwaga świata zwróciła się na dwie zawodniczki, uczestniczące w biegu na pięć kilometrów. Po przebiegnięciu 3 200 metrów, Nowozelandka Nikki Hamblin i Amerykanka Abbey D’agostino wpadły na siebie i przewróciły się. Abbey szybko zerwała się na nogi, lecz zatrzymała się, by pomóc Nikki. W chwili, gdy zawodniczki znowu ruszyły do przodu, Abbey zaczęła słabnąć, gdyż jej prawa noga doznała urazu z powodu upadku. Tym razem to Nikki zatrzymała się, by zachęcić towarzyszkę do ukończenia biegu. Gdy Abbey w końcu z trudem dobiegła do linii mety, Nicky czekała, by ją uścisnąć. Cóż za piękny obraz wzajemnej zachęty!
Zrób pierwszy krok
Tham Dashu odczuwał, że czegoś mu w życiu brakuje. Zaczął więc chodzić do kościoła—tego samego, do którego uczęszczała jego córka. Nigdy jednak nie szli razem. W dawniejszych czasach ją obraził, co spowodowało, że powstała między nimi bariera. Tham wkradał się więc na nabożeństwa po rozpoczęciu śpiewu, a potem szybko się wymykał po ich zakończeniu.
Co jest wieczne?
Mój przyjaciel, który przeszedł ostatnio wiele życiowych problemów, napisał takie słowa: „Kiedy myślę o ostatnich czterech semestrach mojego studenckiego życia, widzę jak wiele rzeczy uległo zmianie . . . To przerażające, naprawdę przerażające. Nic nie trwa wiecznie.”
Niepowołany
Dawid sporządził plany, zaprojektował meble, zebrał wszystkie potrzebne materiały i zatrudnił wykonawców (patrz 1 Kronik 28:11-19), lecz pierwsza wybudowana w Jerozolimie świątynia znana jest jako Świątynia Salomona, nie Dawida.
Kochać doskonale
Jej głos drżał kiedy opowiadała o problemach, które miała ze swoją córką. Mając wątpliwości co do znajomych swojej nastolatki, zaniepokojona mama skonfiskowała jej telefon i towarzyszyła jej we wszystkich towarzyskich wyjściach. Wyglądało na to, że ich relacja może się tylko pogorszyć.
Zadbaj o wyposażenie
W yobraź sobie wyruszenie w podróż bez niczego przy sobie—bez niezbędnych przedmiotów, zmiany ubrania, pieniędzy czy kart płatniczych. Brzmi to zarówno nierozsądnie jak i przerażająco, nieprawdaż?
Znaleźć życie
Słowa ojca Ravi’ego potrafiły głęboko ranić „Jesteś kompletnym nieudacznikiem. Przynosisz nam wstyd”. W porównaniu ze swoim uzdolnionym rodzeństwem, Ravi był postrzegany jako plama na honorze rodziny. Próbował wyróżnić się w sporcie i miał w tym pewne sukcesy, ale nadal czuł się kimś gorszym. Ciągle zastanawiał się: Co ze mnie będzie? Naprawdę jestem całkowitym nieudacznikiem? Można jakoś bezboleśnie zakończyć to życie? Takie myśli prześladowały go, ale z nikim o tym nie rozmawiał. W jego kręgu kulturowym takich rozmów nikt nie inicjował. Obowiązywała tam zasada, „swoje problemy zachowaj dla siebie, a ludziom mów, że wszystko idzie świetnie.