Statystyki są podstępne. Liczby wprawdzie nas informują, lecz czasami mogą uczynić nas nieczułymi na ludzi, których reprezentują. Fakt ten uderzył mnie, gdy niedawno przeczytałem, że co roku piętnaście milionów osób umiera z głodu. To przerażające, choć dla tych z nas, którzy żyją w zamożnych społeczeństwach — trudne do pojęcia. W roku 2008 prawie 9 milionów dzieci zmarło przed osiągnięciem wieku 5 lat, a 30 procent poniosło śmierć z powodu głodu. To niesamowita liczba, choć jest w niej coś więcej niż same cyfry. Mówi ona o indywidualnych osobach, które kocha Bóg.
Możemy okazać ojcowskie serce Boga, reagując na fizyczne potrzeby człowieka. Salomon napisał: „Kto gnębi nędzarza, lży jego Stwórcę; lecz czci go ten, kto lituje się nad biednym” (Przypowieści 14:31). Możemy okazać miłosierdzie potrzebującym, pracując jako wolontariusze w kuchni dla bezdomnych, pomagając w szukaniu pracy, finansowo wspierając wiercenie studni w miejscach pozbawionych wody pitnej, rozdzielając żywność w rejonach biedy, przyuczając innych do zawodu lub dowożąc obiady uczniom.
Przyjmowanie na siebie takiej odpowiedzialności przynosi cześć Ojcu. Ci zaś, którzy są głodni, lepiej słuchają przesłania o krzyżu, jeśli nie mają pustych żołądków.