W naszym zborze często śpiewamy piękną pieśń napisaną przez Rona i Carol Harris, która zaczyna się od słów: „Na tej sali jest tyle miłości, że wystarczy dla takiego jak ja”. Pieśń przypomina mi prawdę, że choć schodzenie się wraz innymi chrześcijanami na nabożeństwie jest dla nas ogromną zachętą, to najważniejszy jest fakt, iż obecny jest Chrystus. Jest jeszcze coś więcej. Przebywa On z nami nie tylko w kościele, lecz w każdym pomieszczeniu, w którym się znajdujemy.

Ciekawi mnie gdzie czytasz ten artykuł: w kuchni, kawiarni, więziennej celi, czy koszarach? Być może znajdujesz się w szpitalu lub w sądzie. Może to być pomieszczenie, które odzwierciedla wszystko, co w twoim życiu dobre, lub miejsce mówiące, o wszystkim, co jest w tobie złe. I możesz czuć się wystraszony.

Gdy minęły okropne chwile ukrzyżowania Jezusa,. Jego uczniowie spotkali się w sali, którą dobrze znali. Apostoł Jan pisze, że gdy „drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!” (Ew. Jana 20:19). Tydzień później Jezus ponownie wszedł przez zaryglowane drzwi by przez swoją obecność przynieść im pokój (w.26-29).

Bez względu na to, gdzie się dzisiaj znajdujesz, „wystarczy nadziei i wystarczy mocy by odpędzić wszelki mrok, bo Jezus, Pan Jezus, przebywa na tej sali”.