Gdy pewien australijski dziennikarz, którzy spędził trzydzieści dni w egipskim więzieniu, został wypuszczony na wolność, miał mieszane uczucia. Choć z powodu uwolnienia odczuwał wielką ulgę, jednocześnie niezwykle się martwił o przyjaciół, których pozostawił za sobą. Powiedział, że było mu niesłychanie trudno pożegnać się z innymi dziennikarzami, którzy zostali aresztowani i uwięzieni wraz z nim. Nie wiedział bowiem, jak długo będą przetrzymywani.
Mojżesz również czuł się zaniepokojony na myśl o zostawieniu za sobą swoich przyjaciół. Gdy stanął w obliczu utraty brata, siostry i narodu, którzy składali cześć złotemu cielcowi, podczas gdy on spotykał się z Bogiem na górze Synaj (II Mojżeszowa 32:11-14), zaczął się za nimi wstawiać. Okazując głęboką troskę, błagał: „Teraz racz odpuścić ich grzech, lecz jeżeli nie, to wymaż mnie ze swojej księgi, którą napisałeś” (w. 32).
Apostoł Paweł również wyraził podobną troskę o swoją rodzinę, przyjaciół i naród, bolejąc nad ich niewiarą w Jezusa. Stwierdził, że jest gotów zrezygnować z własnej relacji z Chrystusem, jeśli tylko swoją miłością będzie mógł zbawić swoich braci i siostry (Rzymian 9:3).
Gdy patrzymy wstecz, widzimy, że zarówno Mojżesz, jak i Paweł wyrażali uczucia Chrystusa. Jednak miłość, którą tylko odczuwali, i ofiara, którą tylko przynosili, została spełniona przez Jezusa, aby mógł być z nami na wieki.