Astronauta statku kosmicznego Apollo, Al Worden, wiedział, co znaczy być samotnym w przestrzeni kosmicznej. W 1971 roku przez trzy dni w pojedynkę leciał w specjalnej kapsule o nazwie Endeavor, podczas gdy dwóch członków załogi pracowało tysiące kilometrów dalej na powierzchni księżyca. Jego jedynymi towarzyszami były gwiazdy wokół, które zapamiętał jako tak liczne, że miał wrażenie iż otaczają go warstwą światła.

W Starym Testamencie czytamy, że kiedy słońce zaszło nad Jakubem w jego pierwszą noc poza domem, on również czuł się bardzo samotny, choć z innego powodu. Uciekał wówczas przed swoim starszym bratem, który chciał go zabić za kradzież błogosławieństwa, udzielanego zwykle pierworodnemu synowi. Kiedy jednak zasnął, miał sen o schodach, łączących niebo z ziemią. Przyglądając się chodzącym po nich aniołom, usłyszał głos Boga, który obiecał, że z nim będzie i że jego potomstwo stanie się błogosławieństwem dla całej ziemi. Kiedy obudził się, wypowiedział następujące słowa: „Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem” (I Mojżeszowa 28:16).

Jakub ukrywał się z powodu swojego podstępu. Mimo to, tak samo realnie, jak swoje porażki czy ciemność nocy, odczuwał obecność Tego, którego plany zawsze są lepsze i bardziej dalekosiężne niż nasze. Niebo jest bliżej niż nam się zdaje, a „Bóg Jakuba” jest z nami.