Month: Styczeń 2013

Gotowy do chwały

Pierwszego marca 1981 roku, kaznodzieja i biblista D. Martyn Lloyd Jones, leżał na łożu śmierci. Od roku 1939 do 1968 był pastorem londyńskiej Kaplicy Westminsteru. Pod koniec swojego życia utracił zdolność mowy. Nie chcąc, aby więcej modlono się o jego powrót do zdrowia, napisał na kartce papieru: „Pozwólcie mi odejść do chwały”.

Jesteś niezbędny

Ktoś kiedyś opowiadał historię o dyrygencie, który prowadził próbę swojej orkiestry. Organy pięknie grały melodię, grzmiały kotły, głośno brzmiały trąbki, wspaniale śpiewały skrzypce. Dyrygent zauważył jednak, że czegoś brakowało. Nie zagrał flet piccolo. Flecista się rozproszył, ale miał nadzieję, że nikt nie zauważy jego pomyłki. Dyrygent przypomniał mu: „Każdy z nas jest niezbędny”.

Utrapienie

Ucieszyłam się, gdy rok dobiegł końca. Było w nim bowiem wiele bólu, chorób i smutku. Pragnęłam więc przywitać styczeń fanfarami!

Do góry nogami

Istnieje wiele rzeczy w Jezusie, które mnie intrygują. Jednym z aspektów Jego służby, który zawsze wywołuje zaskoczenie i konsternację, jest Jego niestandardowe nauczanie o życiu.

Moc jest dostępna

Gdy moja siostra dowiedziała się że ma raka, poprosiłam przyjaciół o modlitwę. Gdy poszła na operację, modliliśmy się, aby chirurg był w stanie usunąć cały nowotwór, a ona nie musiała poddawać się chemioterapii i naświetlaniu. Bóg odpowiedział „tak”! Gdy przekazałam wiadomość dalej, pewna znajoma zareagowała: „Cieszę się, że jest moc w modlitwie”. Odpowiedziałam: „Jestem wdzięczna Bogu, że tym razem Jego odpowiedź była pozytywna”.

Bóg musi mnie bardziej kochać

Podczas trudnego okresu recesji, zorganizowałem grupę wsparcia dla bezrobotnych chrześcijan. Pomagaliśmy im pisać życiorysy, zdobywaliśmy kontakty i organizowaliśmy modlitwy. Pojawił się jeden problem: gdy ktoś dostawał pracę, prawie nigdy nie zdarzało się by wracał do grupy i zachęcał innych. Doprowadzało to do większej samotności i izolacji tych, którzy pozostawali w grupie. Jeszcze gorsze wydawały się komentarze osób, które nigdy nie…

Ustalony rezultat

Lubię oglądać piłkę nożną i jestem kibicem klubu Liverpool w angielskiej pierwszej lidze. Gdy gra drużyna Reds, jest to dla mnie denerwujące przeżycie. Ponieważ jeden gol lub zła zagrywka może zmienić wynik meczu, w trakcie oglądania czuję ciągłe napięcie. Na tym właśnie polega radość pojedynków piłkarskich. Niedawno oglądałem powtórkę jednego z meczy Liverpoolu. Zdziwiły mnie moje spokojne reakcje. Dlaczego się nie denerwowałem? Ponieważ znałem wynik. Mogłem się zrelaksować i cieszyć meczem.

Dar snu

Sen ma zasadnicze znaczenie dla dobrego zdrowia. Uczeni nie wiedzą dokładnie dlaczego go potrzebujemy, ale mają świadomość co dzieje się, gdy nam go brakuje. Ryzykujemy wówczas przedwczesnym starzeniem się, nadwagą i chorobami, począwszy od przeziębienia i grypy, a skończywszy na nowotworach. To, czego dokonuje Bóg w naszych ciałach, gdy „odpływamy do krainy snów”, jest rzeczą cudowną. Gdy trwamy w bezczynności, Pan odnawia naszą energię, odbudowuje komórki i na nowo porządkuje informacje w naszym mózgu.

Naoczni świadkowie

Gdy ekipa telewizyjna programu Day of Discovery przeprowadza wywiady z ludźmi, by potem sfilmować ich biografię, najbardziej lubimy rozmawiać z osobami znającymi tych, o których opowiadamy. W naszej pracy rozmawialiśmy już z mężczyzną, który dzielił pokój z Erykiem Lidellem w obozie dla internowanych w Chinach, z kobietą, która jako nastolatka mieszkała w domu C.S.Lewisa podczas II wojny światowej oraz z szoferem wożącym dr Jerzego Waszyngtona Carvera po południowych stanach USA podczas jego kampanii. Wszyscy opowiadali chętnie i otwarcie o szczególnej osobie, którą znali.

Duchowy wzrok

Pewien więzień, który przez czternaście lat przebywał w kubańskim zakładzie karnym, opowiadał jak podtrzymywał się na duchu: „W mojej celi nie było okna, więc sobie je zbudowałem w myślach. W moim umyśle ‘widziałem’ piękną górską scenę z wodą spływającą po skałach. Stała się dla mnie tak realna, że bez trudności wyobrażałem ją sobie za każdym razem, gdy patrzyłem na ścianę”.

Naprawianie szkód

Był to pogodny i ciepły dzień — w sam raz na garażową wyprzedaż. Ludzie przetrząsali ubrania, książki i wybrakowane serwisy. Zwróciłam uwagę na kobietę przyglądającą się sznurowi białych korali. Kilka minut później naszyjnik zniknął wraz z jego wielbicielką. Zauważyłam ją na ulicy, wybiegłam podjazdem do mojego garażu i odkryłam, że brakująca biżuteria znajduje się w jej dłoni. Gdy spojrzałyśmy na siebie świadome co się stało, kobieta zaproponowała, że zapłaci za skradziony przedmiot.

Dokąd idą grzesznicy

Mój znajomy rozmawiał z człowiekiem, który nie miał zbyt wiele dobrego do powiedzenia o chrześcijańskiej wierze. Mój kolega wiedział, że jeśli będzie używał zbyt „religijnych” słów, zaprzepaści swoją szansę w składaniu świadectwa. W trakcie rozmowy zadał mu więc pytanie: „Bob, czy wiesz dokąd idą grzesznicy?”